Berlin to jedno z najbardziej tureckich miast w Niemczech, zacznę więc od wizyty na Kreuzbergu. Kiedy będziecie mieli już za sobą wycieczkę alternatywny Berlin warto pozostać w tej części miasta by dobrze zjeść. Jeśli macie ochotę na chrupiący falafel podany z warzywami, zieloną pietruszką i sosem sezamowym to odwiedźcie koniecznie Maroush przy Adalberstrasse 93 (U-Bahn: Kottbusser Tor). Pozostając w arabsko-tureckich klimatach całkiem niedaleko Maroush bo przy Oranienstrasse 196 (Heinrichplatz) w ibisie 1001 Falafel zjecie smażony ser Halloumi, który na talerzu znajdzie się z dużą ilością humusu, warzywami i pieczywem. Na dłuższą wizytę w większym gronie i w przytulnej atmosferze poleciłabym Baraka. Wspomniane wcześniej dwa miejsca to typowe Imbissbude natomiast Baraka znajdująca się przy Lausitzer Platz 6 (U-Bahn:Goerlitzer Bahnhof) to restauracja z prawdziwego zdarzenia. Tutaj zjemy potrawy marokańsko-egipskie. Za niewielką cenę (jeśli dobrze pamiętam jakieś 20 euro) możemy zamówić tacę na 2 lub więcej osób, na której znajdą się różne potrawy, sosy, podane z ryżem i kuskusem. Warto wspomnieć, że w Baraka zachowano proporcję między daniami mięsnymi, a wegetariańskim, dlatego pożywnych dań mogą spokojnie szukać tutaj osoby nie jedzące mięsa.
Wracamy jednak na wschód, czyli mój ukochany Prenzlauer Berg. Berlin to nie tylko mieszanka kuchni całego świata, ale także tradycyjna kuchnia niemiecka, która zupełnie nie wiem dlaczego ma wśród europejskich smakoszy złą opinię. Żeby zjeść coś tradycyjnego zajrzyjcie do Imbiss 204 przy Prenzlauer Alle 204. To bardzo małe, ale odwiedzane chętnie przez ludzi pracujących w okolicy miejsce serwujące tzw. Tagesmenu, czyli codziennie zjecie tam coś innego. Ja osobiście jestem fanką pieczeni wieprzowej podanej z kluskami i czerwoną, zasmażaną kapustą. Ostatnio to niepozorne miejsce znalazło się w 10 najlepszych restauracji z niemiecką kuchnią w Berlinie.
Pozostając w niemieckich klimatach, zupełnie niedaleko, bo zaledwie dwa przystanki tramwajem (M 10) przy stacji U-Bahn: Eberswalder Str. znajdziecie istniejący tutaj od 1960 roku Konnopke's Imbiss specjalizujący się w klasycznym, berlińskim Currywurst. To tutaj pieczoną kiełbaskę z frytkami jadł sam Anthony Bourdin. Jeżeli po frytkach przyjdzie wam ochota na coś słodkiego, to przejdźcie się koniecznie schodzącą w dół, w stronę dzielnicy Mitte ulicą Kastanienalle, a po drodze pod numerem 54 znajdziecie kawiarnię Glücklich am Park, w zasadzie powinnam napisać, że ją wyczujecie bowiem zapach gofrów unosi się w powietrzu już kilkadziesiąt metrów wcześniej. Warto dodać, że Glücklich am Park, to filia znajdującego się kilka przecznic wcześniej conceptstore Kauf dich Glücklich. Połączenie słodkości i mody jest w tym miejscu rzeczywiście szczęśliwe ( Glücklich-szczęśliwy). Polecam, szczególnie jeśli Berlin będziecie odwiedzać z dziećmi.
Właśnie sobie zdałam sprawę z tego, że mogłabym tak pisać bez końca. Zakończę więc w tym miejscu, a za jakiś czas zrobię update. Jeśli macie jakiekolwiek pytania związane z Berlinem, a sądzicie, że potrafiłabym udzielić odpowiedzi to walcie śmiało, w komentarzach albo na facebooku.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz